Dla mieszkających na Wołyniu Polaków pamięć tego, co w XX wieku wydarzyło się w okolicach Dowbysza, Żytomierza czy Szepetówki, pozostaje wciąż żywa i bolesna. Od Wielkiego Głodu lat 30. i przymusowej kolektywizacji, przez zsyłki do łagrów i wywózki na Daleki Wschód, bestialstwa banderowców oraz represje ze strony Sowietów - przez cały ten czas Polacy na Wołyniu robili wszystko, by ocalić własną tożsamość narodową oraz wychować w wierze katolickiej i poszanowaniu polskich tradycji następne pokolenia; by także one nie zapomniały o swoich korzeniach.Choć po upadku Związku Radzieckiego represje ustały, dla Polaków mieszkających na Wołyniu batalia o polskość i Kościół katolicki na Ukrainie jeszcze się nie zakończyła...Relacje oraz pozostałe materiały dotyczące prześladowań Polaków na sowieckiej Ukrainie zebrał i opracował niestrudzony tropiciel polskości na obszarach postsowieckich - pisarz, dziennikarz i reporter - Marek A. Koprowski
Ich życiorysy przez wiele dziesięcioleci pomijano milczeniem albo fałszowano. Prawdę o ich służbie dla Rzeczpospolitej, a także o tym, jak i z czyich rąk zginęli, najczęściej wykreślał ołówek cenzora. Milczano o białej fladze wywieszonej na Westerplatte w drugim dniu walki, o ostatniej bitwie Armii Krajowej pod Surkontami, o śmierci w czasie strajku głodowego komendanta Okręgu Lubelskiego AK, podstępnie wywiezionego do obozu w ZSRR. Nie wolno było wspominać o miejscu pochowania ostatniego komendanta Narodowych Sił Zbrojnych, zabitego strzałem w tył głowy w więzieniu mokotowskim, i wielu innych sprawach, za którymi kryli się prawdziwi bohaterowie. Ale Wyklęte życiorysy to książka nie tylko o tych odważnych do końca mężczyznach. To także opowieść o wspaniałych kobietach, które przez wiele powojennych lat wbrew decyzjom komunistów prowadziły prywatną wojnę o odnalezienie mężów, ojców lub braci. O uczczenie ich pamięci, o to, by ich nazwiska znalazły się w podręcznikach, na tablicach pamiątkowych i pomnikach.
Podczas II wojny światowej zginęły miliony ludzi różnych narodowości. Wielu z nich wskutek zaplanowanych działań nazywanych "ludobójstwem". Liczni historycy na Zachodzie używali tego słowa jedynie w stosunku do eksterminacji Żydów. Tymczasem Richard C. Lukas w swej pracy zrównał wojenne doświadczenia Żydów i Polaków.
UWAGI:
Bibliogr. s. 448-459. Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Rok 1944. Aliancka pętla zaciska się wśród morza płomieni, wokół hitlerowskiej III Rzeszy. Jednak w umyśle Himmlera sen o tysiącletniej Rzeszy wciąż trwa. Zdecydowany kontynuować wojnę swego Führera, zmuszony jest przetransportować fortunę w diamentach do Ameryki Południowej. Do wykonania tego zadania potrzebuje elitarnego oddziału, zahartowanego na najbardziej bezlitosnych arenach ówczesnego konfliktu, który zdoła przewieźć ją przez rozdartą wojną Europę. Potrzebuje grupy szturmowej Edelweiss. Jednak ludzie Stuermera, najtwardsi z twardych, tworzą własny plan związany z operacją.
UWAGI:
W haśle nazwa właśc.: Charles Whiting, na s. tyt. pseud. aut.: Leo Kessler. U góry okł.: Grupa szturmowa Edelweiss na diamentowym szlaku do Argentyny.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni